Jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu każdej polskiej parafii są coroczne uroczystości odpustowe. Nie inaczej jest też w Gębicach, a odpust ku czci św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty, patrona miejscowej parafii oraz kościoła, każdego roku gromadzi tłumy wiernych. Warto przy tym dodać, iż ten wyjątkowy czas jest również okazją do rodzinnych spotkań z krewnymi spoza Gębic. Również i miejscowa prasa nie przechodziła obojętnie wobec tego wydarzenia, pozostawiając relacje, do których można wracać nawet po wielu latach. Jednym z przykładów jest poniższa wzmianka we wspomnianym niedawno czasopiśmie „Lech Gazeta Gnieźnieńska”. Przytoczony poniżej artykuł, opublikowany w wydaniu z 30 września 1932 r., przedstawia przebieg odpustu parafialnego, który miał miejsce w Gębicach pięć dni wcześniej. W tym archiwalnym już tekście na uwagę zwraca wyszczególnienie przedstawicieli okolicznego duchowieństwa, biorącego udział w uroczystościach, a także informacje o uświetnieniu uroczystości przez działający wówczas pod dyrekcją p. Szczygielskiego chór „Lutnia”, który to zespół przez wiele lat działał w Gębicach.
Tag Archives: kościół
Legenda kościelna
„Historische Monatsblätter für die Provinz Posen” było czasopismem naukowym, wydawanym przez założone w 1885 r. przez niemieckich archiwistów Towarzystwo Historyczne Prowincji Poznańskiej (Historische Gesellschaft für die Provinz Posen). Temtyką tego publikowanego na przełomie XIX i XX w. ilustrowanego miesięcznika była historia Wielkopolski. W znajdujących się w polskich archiwach numerach tego czasopisma można też znaleźć wzmianki o Gębicach. Nr 7/8 z 1904 r. tego miesięcznika zawiera legendę kościelną, opowiadającą o dzwonach kościoła w Gębicach.
Opowieść ta brzmi następująco.
Jedni mówią, że kościół w Gębicach został zbudowany przez anioły, inni zaś, że przez Krzyżowców. Za tym drugim przekonaniem przemawia fakt, iż dach kościoła ozdobiony jest krzyżem.
Dawniej kościół miał bardzo wysoką wieżę, w której wisiały 3 dzwony. Jeden z nich był szczególnie duży. Gdy Szwedzi weszli do miasta, rozkazali je zdjąć. Jednak nikt nie mógł tego w żaden sposób zrobić. Dlatego zaczęli strzelać z armaty do wieży. Wieża upadła w odległości około 100 kroków od Noteci. Tam rozbił się wielki dzwon na kawałki, które wpadły do Noteci. Tylko jeden kawałek wielkiego dzwonu wpadł do dołu z torfem. Tu został później odnaleziony i z jego odlewu są teraz nadal w kościele 3 dzwony.